piątek, 13 lipca 2018

Słowem wstępu.

Po założeniu bloga obiecywałem sobie, iż będę publikował 2-3 razy z tygodniu, ale wyszło jak często wychodzi u behapowców, awaria, wypadek i plany najbliższe dni trzeba zmienić.

25 czerwca byłem razem z kolegą Jurkiem z naszej firmy na spotkaniu z Inspektorami Pracy m.in. z Panią Inspektor Wiesławą, moim autorytetem w bhp budowlanym. Spotkanie odbywało się w ramach podsumowania pierwszego okresu budowy trzech odcinków budowy drogi ekspresowej S7 Naprawa - Rabka Zdrój. Nasz klient buduje najciekawszy odcinek Naprawa - Skomielna Biała. Na odcinku tym ma powstać tunel o długości 2 km.

 Widok długości części jednej z komór tunelu pod górą Mały Lubień.
 Widok przodka wyrobiska (część górnicza)

Jeszcze dobrze nie spotkanie się nie rozpoczęło, a Jurek dostał telefon, że na jednym z dużych zakładów na śląsku, gdzie remont robi nadzorowana przez Jurka firma zdarzył się wypadek. Pod pracownikiem zarwał się podest i spadł 3 m w dół do kanału kablowego. Zakład na którym był remont to firma bardzo dbająca o bhp i każdy nawet najdrobniejszy wypadek traktują poważnie. Pracownik miał dużo szczęścia ponieważ skutek wypadku to tylko, albo aż porozcinana lewa dłoń pracownika. Pracownik miał na głowie hełm ochronny z podpiętym paskiem podbródkowym i dzięki temu nie doszło do żadnego urazu głowy. Niestety nie miał żadnych rękawiczek i stąd te urazy dłoni. Choć nie wiem czy "jakieś" rękawiczki dałyby radę ochronić go przed urazem dłoni. O właściwościach ochronnych rękawiczek już niebawem będę pisał bo mam już materiał w dużej  mierze przygotowany. Wracając jednak do samego wypadku. W rozmowie Jurka z kierownikiem, który zgłaszał wypadek okazało się, iż wypadek miał podwykonawca firmy nadzorowanej przez Jurka i tym podwykonawcą jest firma, której oddział w Częstochowie ja nadzoruje i pracownik poszkodowany jest z tego właśnie oddziału. Szybka konsultacja z Jurkiem i wysyłamy na oględziny miejsca wypadku Darka naszego kolegę z firmy, który akurat w pobliżu zakładu, gdzie zdarzył się wypadek nadzoruje inną budowę. W tym miejscu muszę zatrzymać się na chwilę refleksji związanej z przewagą działania w zespole niż być wolnym strzelcem. Gdyby nie to że działamy w zespole, a zespół nie jest mały bo obecnie liczy kilkadziesiąt osób, to byśmy z Jurkiem drapali się po głowie i zastanawiali  czy zostać na spotkaniu pod Rabką Zdrój czy wracać na Śląsk aby dokonać oceny miejsca zdarzenia, a tak jeden telefon i po 20 minutach od zgłoszenia Darek był na miejscu wypadku i dokonał pierwszych oględzin.

O całym moim doświadczeniu związanym z prowadzeniem postępowania wypadkowego po tym wypadku napiszę jak skończy się postępowanie. Doświadczenie jest bardzo ciekawe, bo wypadek w skutkach ani śmiertelny (choć potencjalnie mógł być), ani ciężki, ani zbiorowy i choć w tych trudnych trzech kategoriach już prowadziłem postępowania to analizy tak dogłębnej jak do tego wypadku i tak wielowątkowej nie prowadziłem jeszcze. Od chwili wypadku 3 dni w tygodniu po ok. 8 godzin dziennie poświęcam na to postępowanie i na analizy z nim związane. To jest właśnie główny powód w opóźnieniu w starcie z właściwym cyklem publikacji na blogu.

Wracając na chwilę jeszcze do samej budowy tunelu. Budowa bardzo ciekawa i nietypowa z wieloma zagadkami, które powodują nasuwającą się refleksję iż Polskie prawo w zakresie budów tuneli musi się zmienić. Na budowie tej panuje dualizm prawa, prawo budowlane i górnicze. Tunel jest w pewnym stopniu traktowany jako zakład górniczy, choć zagrożenia jak dla zakładu górniczego nie są typowe, jak na zagrożenia dla budowy również. Czasami jeździmy z Jurkiem razem na tą budowę  bo ja jestem specjalistą od budowlanki, a Jurek od kopalni (jest emerytowanym behapowcem górniczym).

Wniosek końcowy: Siłą pracowników służby bhp jest działanie w zespole - samotny kowboj mniej zdziała niż zespół.

1 komentarz:

  1. Bardzo celny wniosek Artur. Do uzupełniania się w obowiązkach dochodzi jeszcze różnorodność i wymiana doświadczeń.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Michał

    OdpowiedzUsuń