niedziela, 23 grudnia 2018

Wiadro się przelało...

Tak ciężkiej końcówki roku to jeszcze nie miałem.
Kilka dni temu nastąpiło przelanie się u mnie złości na osoby kierujące pracownikami i ich lekkomyślność i zastąpiła ją bezsilność i niemoc.
Krótkie resume grudnia A.D. 2018:
  1. Męczarnia z nieodpowiedzialnym kierownikiem robót na jednym z projektów - zawnioskowałem skutecznie za drugim razem za usunięciem kierownika robót na pewnym projekcie za nieskuteczny nadzór w zakresie bhp nad pracownikami. Ostatni dzień pracy kierownika to był piątek.
  2. Mała eksplozja na instalacji chemicznej - całe szczęście bez poszkodowanych. Historia z zawodowego punku bardzo ciekawa ze złożonym podłożem. Incydent ma miejsce w środę po sytuacji z pkt. 1
  3. Rozbudowa zakładu - generalny wykonawca rozbudowy zabezpieczył płotem ażurowym wykop, a pracownik inwestora odstawił płot i próbował przejść na skróty. Wpadając w wykop złamał nogę - po czym kierownik produkcji stwierdził, że przecież nic wielkiego się nie stało. Incydent ma miejsce w sobotę po incydencie z pkt. 2
  4. Wypadek na początku ciężki, a dwa dni temu w nocy okazało się, iż poszkodowany zmarł - poszkodowany wpadł do wody technologicznej. Woda miała temperaturę ok. 70(0)C. Pracownik wykonywał na zbiorniku pracę na polecenie mistrza. Praca ta była niepilna - zbiornik był niedoświetlony i były nad nim opary spowodowane dużą różnicą temperatur. Postępowanie wypadkowe jest w toku, ale już teraz widać iż bezpośredni nadzór nie czuwał i nie kierował poszkodowanym należycie. Wypadek miał miejsce w poniedziałek po wypadku z pkt. 3
  5. Sytuacja awaryjna - podczas nieodpowiedniego transportu zbiornika 1000l - DPPL (mauzer/ibc) z kwasem solnym zbiornik ten został wywrócony i kwas się wylał. Ponad 70 osób ewakuowanych. Tutaj pocieszeniem było jedynie to, iż wzorowo pracownicy zareagowali na tą sytuację awaryjną. Dwa cykle szkolenia z ratownictwa chemicznego, które dla nich zorganizowaliśmy.  przyniosły efekty. Smutna wiadomość jest taka że dozór pozwalał na ten wątpliwy sposób transportu. Sytuacja awaryjna miała miejsce po wypadku z pkt. 4
  6. Niedaleko mojej uczelni mieliśmy projekt. W dniu incydentu tj. środa po awarii z pkt 5 postanowiłem jadąc z uczelni późnym popołudniem do biura i wiedząc, iż będę przejeżdżał obok budowy, a na projekcie ma być zwijanie zaplecza kontenerowego i zakończenie projektu nie mogłem się oprzeć aby nie wjechać. Tym bardziej, iż miałem od mojej Pani Inspektor ds. bhp będącej na projekcie zgłoszenie dwie godziny wcześniej, iż ma problem z dokumentacją zespołu, który przyjechał zabrać kontenery z zaplecza i do czasu kiedy szkolenia i badania lekarskie aktualne tych pracowników się nie odnajdą wstrzymuje im pracę. W momencie kiedy wjeżdżałem na projekt widziałem widok, którego się nie spodziewałem i nie chciałbym więcej widzieć. Kierowca wyszedł z samochodu (jak się później okazało miał od mojej Pani Inspektor zakaz opuszczania ciągnika na czas załadunku). Na naczepie już leżał jeden kontener, a drugi kontener był posadawiany przez operatora hds na przyczepie. Ze względu na niewiele miejsca na zapleczu przyczepa i naczepa stały na skręcie od siebie w odległości ok. 50 cm. Kierowca jak później się tłumaczył wyszedł z samochodu aby zobaczyć czy operator hds dobrze mu posadawia kontenery. W chwili kiedy wjechałem na stację widziałem jak kierowca trzyma głowę  między kontener już stojący na naczepie i ten posadawiany na przyczepie. Kontener posadawiany był jeszcze w górze. Zareagowałem bardzo gwałtownie na zachowanie kierowcy. Najgorsze w tej historii jest to iż kierowca ten nie miał w ogóle świadomości zagrożenia zgnieceniem swojej głowy pomiędzy kontenerami. Kierownik robót nadzorujący załadunek stał w bezpiecznej odległości po drugiej stronie kontenerów niż kierowca się pojawił - w tym momencie zdecydowanie zawinił kierowca i operator hds który nie zareagował na niebezpieczne zachowanie kierowcy. Bardzo dużo nerwów mnie ta sytuacja kosztowała.
  7. Kiedy zacząłem pisać ten artykuł w ubiegły weekend myślałem, iż to był już koniec tej fali armagedonu - niestety nie.
  8. W ostatni wtorek byłem na spotkani przedstawicieli służby bhp na jednym z kilku projektów gdzie mamy nadzór bhp w imieniu inwestora. Po dwóch sytuacjach, które zobaczyłem na budowie podczas obchodu przed naradą bhp poprosiłem na naradzie kolegów behapowców aby przekazali swoim kierownikom robót życzenia: "Życzę Waszym kierownikom aby na tej budowie ich pracownicy przeżyli do najbliższych Świąt" słowa może brutalne, ale widząc brak reakcji nadzoru na zachowania pracowników bardzo na miejscu. Pierwsza sytuacja: wygrodzona strefa prac monterskich na wysokości dwa podnośniki koszowe i żuraw biorą udział w operacji. Teren wygrodzony tylko plastikową biało czerwoną taśmą. Na naszych oczach w strefę wchodzi zespół pracowników transportujących rury na paleciaku. Jedynymi osobami reagującymi na to co się zdarzyło jesteśmy my czyli behapowcy. Sytuacja numer dwa: pracownicy wykonują pracę  w niezabezpieczonej skrajni balkonu. Firma podwykonawca wykonuje prace na zabezpieczając się poprzez przypięcie zespołu łącząco - amortyzujący do nieatestowanej liny poziomej asekuracyjnej - linka cięta na metry w marketach budowlanych (jak ktoś nie wie dla czego tak nie może być zapraszam do mnie na szkolenie z prac na wysokości). Pracą tą kieruje właściciel  tej firmy podwykonawczej. Czy trzeba jeszcze coś więcej dodać.

 układ kontenerów na naczepie i przyczepie.

Poglądowo lina pozioma prawie asekuracyjna.

Nadmiar tych wrażeń grudniowych wiąże się niewątpliwie z utratą u osób kierujących poczucia odpowiedzialności, ale także brakiem umiejętności prawidłowego identyfikowania zagrożeń przez nich. Jest takie powiedzenie małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Rok 2018 to rok gdzie weszliśmy jako Secura w kompleksowe wspomaganie działów bhp na dużych zakładach - tzw. 250 +. Potrzeba taka coraz częściej wynika z faktu iż duże firmy również uświadamiają sobie, że bezpieczeństwo to proces, który wymaga ciągłego doskonalenia, i łatwiej jest nim kierować kiedy ktoś z zewnątrz wspomaga to doskonalenie. To również dla nas rok dużych nadzorów na projektach budowlanych, a w szczególności na budowach przemysłowych. Trochę widząc potrzeby naszych klientów w listopadzie opracowałem szkolenie dla osób kierujących pracownikami, które ma wzbudzić refleksję na temat odpowiedzialności za to co i jak robią oraz podnieść ich kwalifikacje w zakresie identyfikacji zagrożeń o doboru środków profilaktycznych do zagrożeń.
Osoby zainteresowane udziałem ich samych oraz ich firm w tym szkolenie zapraszam do kontaktu prywatnego. Myślę, program szkolenia jest na tyle udany iż pierwsza firma, która mogła go doświadczyć tj. firma Hörmann oddział w Polsce chciała przeszkolić tylko mistrzów i brygadzistów, ale postanowiła również  na tym programie przeszkolić kierowników. Po reakcjach kierowników i mistrzów z firmy PRI Budex widziałem, iż wczorajsze szkolenie na tym programie również dało im do myślenia.
Podsumowanie: osoby kierujące pracownikami to bardzo ważne ogniwo w systemie bezpieczeństwa, bez nich i ich właściwych postaw nie tylko polegających na czuwaniu, ale także na motywowaniu do bezpiecznej pracy swoich pracowników niestety system bezpieczeństwa nie będzie poprawnie funkcjonował.
Ps. przepraszam osoby, które czekają na techniczne artykuły tzw. twarde bhp, ale tak jakoś ostatnimi czasu się składa że muszę ćwiczyć tematy miękkie w bhp czy zarządzanie bezpieczeństwem. Obiecuję iż w najbliższym czasie pojawią się techniczne tematy. tematy czekające w boksie to rękawice po raz drugi - znalazłem bardzo ciekawe modele oraz o uprawnieniach i kwalifikacjach, a także o kodeksie dobrych praktyk przy pracach na wysokości oraz temat dotyczący lockuotu i koordynacji prac na budowie (bo wiele mitów i kitów jest wokół tego tematu).

niedziela, 2 grudnia 2018

Bo w sobotę bhp nie obowiązuje.

Będąc w jedną z sobót października na zakładzie, który nadzoruje moja firma natknąłem się na kilka brygad zewnętrznych wykonawców, którzy wykonywali prace. Niestety do sposobu wykonywania pracy miałem zastrzeżenia. Jedna brygada wykonywała prace izolacyjne rurociągu. Prace te wykonywane były z niekompletnego rusztowania aluminiowego. Niestety brygadzista, który stał na rusztowaniu, ani pracownik, którego widziałem z oddali jak schodził z rusztowania nie mieli na sobie środków ochrony indywidualnej przed upadkiem z wysokości. Pracę wykonywali na wysokości ok. 4 m.
Zapowiedziałem pracownikom, iż w kolejną sobotę również będę ich odwiedzał. Sytuacja nie powtórzyła się.

Zdjęcie zrobione w centrum średniej wielkości miasta. Na centralnym planie pracownik w białym hełmie, czyli zwyczajowo osoba kierująca pracownikami.

Oba te incydenty natchnęły mnie do napisania tego artykułu, nie będzie on jednak o pracy w  kulturze bezpieczeństwa w organizacji. Niestety zgodnie z tym co widzimy w przykładzie pierwszym oraz drugim (zdjęcie). Często pracownicy wychodzą z założenia, że to pracownicy służby bhp odpowiadają za bhp i to dla nich, a w zasadzie po to aby się nie czepiali stosujemy się do przepisów bhp. Jest to jednak bardzo błędne założenie bo jest to założenie z gruntu stawiające behapowca w roli nadzoru (osób kierujących pracownikami). Zgodnie z art. 212 kodeksu pracy "Osoba kierująca pracownikami jest obowiązana: 5) egzekwować przestrzeganie przez pracowników przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy". Służba bhp jest ciałem doradczym dla pracodawcy a tym samym dla jego delegatów czyli osób kierujących pracownikami (dozoru). Drugim aspektem istotnym w sytuacjach, o których pisałem jest również fakt, iż nie dla dozoru ani dla behapowca pracownicy muszą pracować bezpiecznie tylko dla siebie i dla swoich bliskich.

Zdjęcie powyższe przedstawia prace na wysokości poprzez ignorancję niemalże wszelkich przepisów dotyczących prac na wysokości. Robiąc to zdjęcie zastanawiałem się co pomyślałyby matki, żony czy kochanki tych Panów o tym że ich synowie, mężowie i kochankowie są narażeni na śmiertelny wypadek. Wszystkie te aspekty ignorowania bhp to nic innego jak brak kultury bezpieczeństwa.
Kulturę bezpieczeństwa dobrze charakteryzuje krzywa Bradley'a.

Wykres pokazuje zależności pomiędzy częstotliwością wypadków, a poziomem kultury bezpieczeństwa w organizacji. Krzywa Bradley'a definiuje cztery poziomy kultury bezpieczeństwa. Pierwszy poziom nazwany jest "naturalny instynkt" inaczej "reaktywny" czyli odwołanie się wyłącznie do przestrzegania przepisów prawa oraz zadań delegowanych przez kierownictwo jednakże bez wyraźnego zaangażowanie tego kierownictwa w bezpieczeństwo pracowników.

Drugim poziomem jest nadzór - inaczej zależny. W tym obszarze występuje już zaangażowanie kierownictwa w tematy związane z bezpieczeństwem, kierownictwo przejmuje inicjatywę dba o przestrzeganie procedur i zarządzeń, pilnuje dyscypliny, stawia sobie cele i dąży do ich realizacji. Kierownictwo na tym etapie doszkala się z zakresu bezpieczeństwa oraz ocenia jego poziom. Ten etap zwany jest inaczej "Zależnością". Dwa pierwsze poziomy idealnie obrazuje zdanie „przestrzegam zasad, bo muszę”. Organizacje spełniające warunki dwóch pierwszych etapów według danych obniżyły wypadkowość w swoich firmach o połowę. Spełnianie tych warunków stawia firmę na etapie podporządkowania spowodowanego motywacją zewnętrzną.

Aby wyeliminować wypadkowość związaną z czynnikiem ludzkim należy przejść do poziom zaangażowania pracowników czyli motywacji wewnętrznej co jest zwykle najtrudniejsze do wprowadzenia. "Działania własne" jako poziom prowadzący do "niezależności" w rozumienia bezpieczeństwa pracowników mówi o spełnieniu takich warunków jak chociażby indywidualna wiedza pracowników, umiejętność identyfikacji zagrożeń i sposobów na ich eliminowanie. W organizacji muszą panować jasne zasady a każdy pracownik musi mieć sposobność do zgłoszenia problemu i propozycji rozwiązania go. 


Na trzecim poziomie pracownicy dbają o własne bezpieczeństwo, czyli mają wyrobione dobre nawyki.

Kolejnym krokiem jest doprowadzenie do tego aby "działania własne" podnieść na poziom wyższy w zespół doprowadzając do "współzależności". 


Poziom czwarty i najwyższy to "współzależność" inaczej ten poziom jest zwany "zespołami". Na tym poziomie dobre nawyki i dbałość o samego siebie przemienia się we wzajemną pomoc oraz naukę dobrych praktyk przez współpracowników. Świadomość każdego pracownika musi być nakierowana na dobro każdego członka zespołu i całej organizacji.


Poziom czwarty to poziom gdzie pracownicy w tym również kadra kierownicza muszą zaangażować się w zgłaszanie sytuacji, które nazwalibyśmy zagrożeniami/ uwagami bhp/ obserwacja bhp/ niezgodnościami/ potencjalnymi incydentami niestety wszystkie te sformułowania mogą brzmieć pejoratywnie i mogą niektórym pracownikom kojarzyć się z donoszeniem na kolegów. W wielu organizacjach jest również problem ze zgłaszaniem przez pracowników zdarzeń potencjalnie wypadkowych, czyli takich sytuacji, które o mało nie skończyły się wypadkiem. Niestety i tutaj jest to problem z mentalnością ludzką, ponieważ tu jeszcze bardziej widać błędy kolegów, które mogły spowodować wypadek. Często trudno jest zmotywować pracowników do zgłoszeń, o których mowa powyżej, ponieważ nie potrafią sobie przełożyć tego, że dzięki wprowadzonym działaniom profilaktycznym wynikającym ze zgłoszeń zdarzeń potencjalnie wypadkowych oraz zgłoszeń zagrożeń, które należy traktować jako ich pozytywną interwencję możemy uniknąć wypadków, a nawet śmierci ich kolegów z pracy.

 

Bez względu, który graf zależności przyjmiemy do analizy zależności wypadkowości widać klarownie że zdarzeń bez urazowych jest więcej i tylko wyciągnięcie z nich wniosków i zastosowanie profilaktyki pozwoli uniknąć wypadków.

W moich ostatnich doświadczeniach pojawia się niestety jedna smutna obserwacja dozór czyli kadra kierownicza coraz częściej myśli mniej o bezpieczeństwie niż sami pracownicy. Co niestety zaburza nam obraz krzywej Bradley'a. Ostatnimi czasy miałem dwa incydenty z kierownikami robót i to na projektach gdzie wysoko jest postawione oczekiwanie co do bezpieczeństwa pracy ze strony inwestorów.
Pierwsza sytuacja kierownik robót przyjeżdża na projekt pierwszy dzień projektu przygotowanie zaplecza pod inwestycję - przyjeżdżają kontenery socjalne i biurowe - nie dochodzi do rozładunku, ponieważ nie ma sprzętu do bezpiecznego rozładunku. Dzień drugi, trzeci i czwarty drobne potencjalne incydenty w tym związane z zabezpieczeniem terenu inwestycji. Dzień piąty robię kontrolę projekty i odnotowuję 11 niezgodności połowa z nich istotna. Między innymi jedna była związana z niereagowaniem kierownika na nieodpowiednie środki ochrony indywidualnej pracownika. Kierownik w czasie mojej kontroli stał i patrzył na pracownika, który pracuje na wysokości z nieodpowiednich środkach ochronnych. Ostra rozmowa przełożonego tego kierownika z nim na temat zaistniałych sytuacji. Kierownik obiecuje poprawę. Tydzień drugi projektu znowu potencjalne incydenty zgłaszane w stosunku do projektu. Kumulacja wykrycie przeze mnie "rozbebeszonej" instalacji będącej pod napięciem - brak założonego loto na instalacji. Dzień kolejny instalacja znowu "świeci", wielkie moje zdziwienie i tłumaczenie kierownika, bo on tylko na chwilę poluzował loto bo potrzebował skorzystać z pomieszczenia i był mu potrzebny prąd. Finał od poniedziałku jest już nowy kierownik robót, bo zrobiłem pozytywną interwencję aby nie doszło do wypadku na projekcie.
Druga sytuacja wczorajsza kontrola na innym projekcie - w ramach inwestycji jest robiona m.in. kilkudziesięciometrowa wieża. Wjeżdżam z pracownikami i kierownikiem robót po ich przerwie na 68 m po wyjściu z dźwigu osobowego pracownicy zaczynają wchodzić na niezabezpieczony tymczasowy strop. Moje zdziwienie na brak reakcji ze strony kierownika. Wnioskuję do kierownika o natychmiastowe zawrócenie pracowników i zamontowanie systemu asekuracyjnego do dojścia do stanowisk pracy. Pomysły kierownika na zorganizowanie zabezpieczeń zatrważające. Dobrze że byli pracownicy majster (mistrz) i brygadzista oraz dwóch pracowników. Wymyślają i montują system może nie idealny ale akceptowalny. Wieje przeraźliwie zimny wiatr, towarzysze pracownikom podczas montażu systemu, kierownik również. Widzę jednak że po krótkiej chwili kierownik zaczyna się trząść z zimna - jednym słowem nie był przygotowany do nadzoru prac na tej wieży. Po kolejnej chwili zjeżdża na dół, ja zostaję do końca montażu. czas montażu systemu od chwili zgłoszenia mojej pozytywnej interwencji 2 godziny.

Podsumowanie: A jak wygląda kultura bezpieczeństwa w Twojej organizacji? Czy u Ciebie służba bhp za bhp odpowiada?  Czy dozór również nie poczuwa się do odpowiedzialności? Czy pracownicy reagują na niewłaściwe zachowania swoich kolegów?

niedziela, 7 października 2018

Infolinia bhp. Słucham?

Co jakiś czas odnoszę nieodparte wrażenie że pracuje w jakim Call Center, na infolinii bhp. Ostatnio tak miałem 26 września tego roku. 
Dzień zacząłem od konsultacji na temat zabezpieczenia stacji podczas rewizji LPG (przygotowanie zbiorników do badania przez inspektora UDT). Aby przygotować zbiornik trzeba z niego wypompować cały gaz i opary ze zbiornika. Kłopotem tej konsultacji było to, iż w tym czasie byłem na II Jurajskim Kongresie Gospodarczym. Problemem który konsultowałem było to, iż zbiornik był podziemny i był umiejscowiony bardzo blisko drogi dojazdowej na parking dla TIRów przy ruchliwej drodze. Pomimo tego że na SMS, i  krótkie rozmowy w przerwie kongresu, w którym uczestniczyłem udało się.
Kolejnym problemem, który stanął przede mną do konsultacji (również podczas kongresu) tego dnia było stworzenie dojścia do instalacji technologicznych i zabezpieczenie  tego dojścia przed upadkiem z wysokości na stożkowym dachu zbiornika. Dojście będzie sporadyczne to i optymalne kosztowo musi być. Tu konsultacja była emailowo - telefoniczna.
Na zakładzie wymyślili takie schodki jako dojście (zdjęcie poglądowe poniżej). 
Powiedziałem, że pasuje takie rozwiązanie jeśli chodzi o stopnie, ale zasugerowałem żeby mocowanie stopnia miało wytrzymałość 12 kN bo wtedy mielibyśmy problem z punktami kotwienia z głowy. Według mnie policzenie na taką wytrzymałość było nie było problemem. Nie wpadłem jednak na to, iż mój młodszy kolega będzie wydzwaniał po potencjalnych dostawcach i pytał o atest stopni schodów jako punktów kotwienia. Zameldował mi po 2 godzinach od rozmowy, że tak się nie da. Podjechałem do niego po kongresie i wytłumaczyłem mu o co w tym rozwiązaniu chodzi.

Podjechałem później jeszcze do biura i otwierając email zobaczyłem pytanie od absolwentki studiów dotyczące stażu w bhp, aby samodzielnie działać. Pytanie dotyczyło strony formalnej tego stażu. Pierwsze o czym pomyślałem to, to iż chyba Pani ta nie była na tej lekcji, bo raczej nie podejrzewam kolegę prowadzącego zajęcia z "Zadań służby bhp" o to aby nie mówił o tym. Oczywiście powstrzymując się od ironii - bo czasami tak mam, że mam ochotę ironizować. W tym miejscu uspokoję jednak wszystkich którzy kiedykolwiek chcieliby mi zadać pytanie nawet najbardziej oczywiste na zadawane pytania nigdy nie ironizuję. Co innego polemika z doświadczonym adwersarzem, który używa argumentów, bo ja tak słyszałem.

Po przyjechaniu do domu ok. 18.00 telefon od jednego z właścicieli firmy procującej na projektach, które nadzorujemy. Pytanie jaką drabinę może  kupić aby była ona zgodna z wymaganiami Inwestora. Po tłumaczeniu, że lepsza była by bezpieczna platforma robocza mój rozmówca odpowiada że wie, ale drabina potrzebna jest mu na już i że nie tylko na tych projektach chce jej używać. Najbardziej rozbawił mnie kontekst rozmowy kiedy dowiedziałem się że mój rozmówca stoi w markecie przed jedną drabina i chciałby ją kupić. Wymienia parametry i normy drabiny jest ok. Na zakończenie rozmowy przypominam rozmówcy jakie prace mogą być wykonywane na tych projektach od których zaczęliśmy rozmowę przy użyciu tej drabiny rozstawnej, którą chce kupić.
Na zakończenie dnia jeszcze tylko rozmowa telefoniczna z kolegą. Już nie pamiętam po co do niego dzwoniłem, ale rozmowa zeszła na akademickie dywagacje na temat podestów serwisowych z balustradami jako praca na wysokości wymagającej używania środków ochrony indywidualnej chroniących przed upadkiem z wysokości. Podesty te często mają balustradę górną 1,1 m, balustradę pośrednią, ale nie mają deski krawężnikowej.

Podsumowanie: Jak mam kłopot z wymaganiami prawnymi lub interpretacją wymagań bhp lub z ochrony przeciwpożarowej dzwonię w zależności od rodzaju kłopotu do Wiesławy, Macieja, Olgierda, Andrzeja lub Kamila. A czy Ty masz do kogo zadzwonić w takiej sytuacji? Zobacz ja jak widzisz pomimo tego że już nieco wiem o tym o czym piszę nadal dzwonię do moich mentorów, bo nawet jak czasami wiem to wolę się upewnić czy dobrze wiem. Jeśli zdobywasz doświadczenie to nie pytaj co zrobić aby móc szkolenia z bhp prowadzić tylko szukaj swojego mentora i postaw sobie za cel być za kila lat lepszym od niego.

niedziela, 23 września 2018

Odezwa do współbraci behapowców i pipowców

Współbracia w pogoni za bezpieczeństwem pracowników.

Odpowiedzcie mi proszę na pytanie co się ostatnimi czasy niedobrego dzieje, iż jestem z jednej strony narażony na widok tak straszny jakim jest patrzenie na pracę pracowników którzy igrają ze śmiercią. Z drugiej strony strony słyszę od pracowników, iż przychodzi do nich behapowiec i zwraca uwagę, a na pytanie pracowników dlaczego tak mają zrobić słyszą odpowiedź: "bo ja tak mówię", a jeszcze z kolejnej strony słyszę iż był ostatnio inspektor pracy i nie miał zastrzeżeń, a ja się tylko czepiam.

Obrazów jak te poniżej widzę niestety coraz częściej i to niestety w centrach miast lub przy ruchliwych ulicach.


Gdyby nie było widać co jest na zdjęciach lub gdyby ktoś nie wiedział gdzie tkwi problem.

Zdjęcie po lewej stronie zrobiłem stojąc na światłach w centrum kilkusettysięcznego miasta.
  • żaden z pracowników nie ma hełmu ochronnego ani kamizelki ostrzegawczej, że o innych środkach ochrony indywidualnej nie wspomnę,
  • nie jest wyznaczona strefa niebezpieczna przy pracach na wysokości,
  • pracownik, który stoi na rusztowaniu trzyma w ustach zapalonego papierosa,
  • osoba stojąca pod rusztowaniem (plecami do mnie) zachowywała się jak osoba kierująca pracownikami, a tym samym nie pokazywała właściwych wzorców i nie reagowała na nieprawidłowości,
  • pracownik stojący na balustradzie ochronnej i wychylający się poza obrys rusztowania nie stosuje środków ochrony indywidualnej chroniących przed upadkiem z wysokości,
  • no i oczywiście rusztowanie nie jest odpowiednio zmontowana.
Zdjęcie po prawej stronie zrobiłem zjeżdżając na pobocze ruchliwej ulicy również w kilkusettysięcznym mieście:
  • żaden z pracowników nie ma hełmu ochronnego, ani kamizelki ostrzegawczej, że o innych środkach ochrony indywidualnej nie wspomnę,
  • strop pomiędzy kondygnacją o, a pierwszą nie jest zabezpieczony przed upadkiem z niego pracowników - nie widać tego na zdjęciu ale pracownicy dochodzili do skraju tego stropu,
  • pracownik pracujący na skraju stropu nie stosuje środków ochrony indywidualnej chroniących przed upadkiem z wysokości,
To są tylko dwa z kilkunastu zdjęć, które mogłem w ostatnich tygodniach zrobić jeżdżąc samochodem. Nie jeden raz zatrzymywałem się i rozmawiałem z pracownikami w takich sytuacjach i niestety okazuje się iż pracownicy ci nie mają poczucia zagrożenia lub też nie mają wiedzy, umiejętności i sprzętu aby móc pracować zgodnie z przepisami. Umiejętność rozmowy i przekonywania argumentami rzeczowymi i motywowanie do bezpiecznej pracy, to sukces do nakłonienia pracownika aby bezpiecznie pracował, a nie cytowanie mu przepisów prawa. 

Jeszcze bardziej boli mnie kiedy pracownicy mówią, że przychodzą do nich behapowcy i mówią "macie tak zrobić, bo ja tak mówię", albo "to jest źle, tak nie możecie robić bo to jest niezgodne z przepisami", a na pytanie jak mają bezpiecznie pracować taki behapowiec odpowiada że to nie on ma wiedzieć jak pracować bezpiecznie tylko oni lub ich kierownik. Drugą sytuacją, która mnie boli jest sytuacja kiedy widzę, iż pracownik wykonuje pracę niebezpiecznie zwracam pracownikowi uwagę, a on mówi że nie wie o co mi chodzi bo tak kazał mu robić inny behapowiec. Wtedy zaczyna się tłumaczenie poparte argumentami przepisów, instrukcji użycia sprzętu, praw fizyki czy dobrych praktyk inżynierskich lub po prostu opowieści z analogicznych lub podobnych wypadków. 

Będąc dziś na krótkim nadzorze bhp zobaczyłem jak operator pozwala zbyt blisko podchodzić pracownikom współpracującym z nim do łyżki koparki. Zwróciłem mu uwagę na ten fakt i w pierwszej chwili obruszył się i powiedział, że on już pracuje 30 lat i jeszcze nie miał wypadku. Opowiedziałem mu o pewnym niestety śmiertelnym wypadku, po którym prowadziłem postępianie wypadkowe. Wypadek był analogiczny do sytuacji którą zastałem i na którą zwróciłem uwagę operatora. W wypadku tym przez błąd operatora i wpuszczanie przez niego do strefy niebezpiecznej pracowników zginął człowiek. W przerwie śniadaniowej porozmawialiśmy jeszcze z operatorem o systemach wysprzęglania hydrauliki w koparkach. Po zakończeniu nadzoru wychodząc z budowy operator żegnając się ze mną rzucił jeszcze "Pan to wiesz, o czym Pan mówisz". Bardzo przyjemnie się poczułem po usłyszeniu takich słów od zwykłego pracownika z dużo większym doświadczeniem zawodowym niż ja. Ile razy usłyszeliście taki komplement od pracowników? 

Jeśli odpowiedź na pytanie o komplementy od pracowników była negatywna lub niezadowalająca Cię. Odpowiedz sobie na poniższe pytania.
  • Kiedy ostatnio uczestniczyłaś/uczestniczyłeś w szkoleniu, seminarium czy konferencji doskonalącej?
  • Kiedy ostatnio przypominałaś/przypominałeś sobie co w przepisach, normach lub jest napisane na temat branż w której pracujesz?
  • Kiedy ostatnio czytałaś/czytałeś pracę lub literaturę branżową?
  • Czy masz kogoś do kogo możesz zadzwonić/napisać jeśli nie wiesz jak zgodnie z przepisami lub dobrymi praktykami praca powinna  być wykonana?
  • Czy przepracowałeś swoje ostatnie szkolenie bhp, czy je po prostu odbyłeś lub załatwiłeś sobie?
  • Kiedy ostatnio robiłaś/robiłeś zespołową analizę problemu lub dyskutowałeś o problemie związanym z bezpieczną organiacją pracy.
  • Kiedy ostatnio pomogłeś w znalezieniu bezpieczniejszego sposobu wykonania pracy?
Warsztaty z prac na wysokości dla pracowników służby bhp - Częstochowa 14.09.2018 r.
 
Jeśli nie wiesz jak odpowiedzieć na powyższe pytania to nie dziw się że pracownicy nie traktują Cię poważnie i nie jak partnera czy autorytet tylko traktują Cię jak piąte koło u wozu.

Drugą moją obserwacją ostatniego czasu jest to, iż nasi partnerzy w bezpieczeństwie pracy czyli Państwowa Inspekcja Pracy zmieniła priorytety oraz jak wszystkie firmy ma kłopoty z rekrutacją pracowników, aby uzupełnić zasoby kadrowe. Nastał w całej Polsce taki czas, iż w wielu jednostkach terenowych PIP jest wiele wakatów. Niestety wiadomość dla Inspekcji Pracy nie jest dobra to co proponują finansowo na start nie jest atrakcyjne. Posiadający porównywalne doświadczenie behapowcy zarobią więcej. Kolejnym problemem PIP jest to, iż zajmują się w obecnych czasach głownie prawem pracy (umowy o pracę, zlecenia, zatrudnianie cudzoziemców), a nie zajmują się tym co według mnie powinno być istotą ich działania Inspekcji Pracy czyli techniczne bezpieczeństwo pracy. Problem zbyt małej liczby inspektorów pracy to problem, który powoduje że nie mogą zająć się każdą niezgodności w bezpieczeństwie pracy, którą widzą i dla tego pewnie często wolą nie widzieć.

Ciekawym problemem medialnych czasów jest to, iż inspektorzy pracy nie ma prawdopodobnie narzędzi do reagowania i egzekwowania na niebezpieczeństwo pracy, z którym napotykają się w mediach społecznościowych czy telewizji. Przykładem może być pewna firma, która regularnie umieszcza relację ze swoich realizacji/montaży i niestety każde ze zdjęć pokazuje łamania przepisów i ryzykowne zachowania.


Podsumowanie: Niezależnie czy jesteś inspektorem, starszym inspektorem, specjalistą, starszym specjalistą ds. czy głównym specjalistą ds. bhp czy jesteś Inspektorem pracy, jak nie będziesz się rozwijał z wiedzą i kompetencjami nie będziesz partnerem dla pracowników oraz pracodawców w kształtowaniu bezpiecznych warunków pracy. Jeżeli będziesz tylko wymagał, a nie pomagał w szukaniu rozwiązań będziesz Biurem Hamowania Pracy a nie autorytetem, do którego zgłosi się pracownik czy pracodawca w pomocy przy szukaniu bezpieczniejszych rozwiązań pracy. Nasz zawód wymaga ciągłego doskonalenia.

Ps. mam nadzieję iż nikt nie obraził się o to iż nazwałem do behapowcem. Niestety w języku polskim jest to potoczne określenie pracownika służby bhp oraz osób wykonujących zadania służby bhp. Zamiennym określeniem w branży budowlanej jest określenie pracowników służby bhp bez względu na stopień kwalifikacji zawodowych inspektorami. Też nie ma się o to określenie obrażać.

sobota, 1 września 2018

Nocna akcja na wysokości zastępu "Borsuków".

W  dniu 29 sierpnia 2018 o godzinie 20.00 postanowiłem zrobić kontrolę stanowisk asekuracyjnych, które miała założyć tego dnia brygada monterów i spawaczy, mająca w kolejnych dniach wykonywać dosyć nietypową pracę w nietypowym zbiorniku, który nie jest typowym zamkniętym zbiornikiem.

Ocenę którą miałbym wystawić brygadziście, który kierował tą pracą byłaby mocne 4. Pomysł miał dobry, konstrukcje które wybrał były nie najgorsze, niestety nie miał odpowiedniego sprzętu, który czasami jest niezbędny do wykonania zadania. No ale do rzeczy i po kolei.
Etap I dojście do stanowiska pracy za pomocą drabiny systemowej. Wysokość dojścia ok. 16 m.


Jako asekuracja podczas wchodzenia było zastosowane urządzenie samohamowne z ustanowionym punktem kotwienia do konstrukcji za pomocą 1 tonowej i 1 metrowej zawiesi linowej złączonej szeklą o wytrzymałości 2 tony.


Prawie dobrze. Ponieważ:
  • zawieś linowa i szekla posiada atest i badania na wytrzymałość statyczną, a w przypadku upadku mamy do czynienia z obciążeniem dynamicznym,
  • wytrzymałość 1 tona to za mało, ponieważ normy mówią o tym iż wytrzymałość punktu kotwienia ma wynosić nie mniej niż 12 kN czyli 1200 kg (1,2 T),
  • zawieś linowa jest dosyć sztywna i nie da się nią swobodnie operować.
  • widoczna zawieś linowa z zdjęcia ma ostre, niezabezpieczone elementy (druciki), które mogą uszkodzić taśmy szelek bezpieczeństwa.
 Po mojej modyfikacji.

Zamieniłem urządzenie samohamowne na urządzenie samozaciskowe zgodne z normą: EN 353-2    (Urządzenia samozaciskowe z giętką prowadnicą) giętką prowadnicę stanowi teraz lina zgodna z normą PN-EN 1891 (Sprzęt ochrony indywidualnej zapobiegający upadkom z wysokości -- Liny rdzeniowe w oplocie o małej rozciągliwości). Natomiast punk kotwiący dla liny zamieniłem na zaczep taśmowy zgodny z normą PN-EN 795-B (Tymczasowe urządzenia kotwiczące umożliwiające demontaż i transport).


Kolejny etap to już asekuracja wraz z ewakuacją z ograniczonej przestrzeni, czyli zejście do ograniczonych przestrzeni wewnątrz zbiornika.

Było tylko jedno zejście asekurowane za pomocą urządzenia samohamownego z wyciągarką. Punktem kotwienia była również 1 tonowa i 1 metrowa zawieś linowa.




Punk kotwienia został zamieniony zaczep linowy zgodny z normą  PN-EN 795-B, szekla została zamieniona na zatrzaśnik zgodny z normą PN-EN 362 (Środki ochrony indywidualnej chroniące przed upadkiem z wysokości - Łączniki) o wytrzymałości dynamicznej 20 kN. Został również poprawiony sposób umocowania urządzenia samohamowno - ewakuacyjnego. Samo urządzenie było odpowiednio dobrane do wykonania pracy i jest zgodne z normami: EN 360 (Środki ochrony indywidualnej chroniące przed upadkiem z wysokości -- Urządzenia samohamowne) oraz PN-EN 1496 (Sprzęt ratowniczy -- Ratownicze urządzenia podnoszące). Mocowanie zostało usztywnione, w taki sposób aby było łatwiej pracować korbą podczas wyciągania pracownika z przestrzeni ograniczonej.



Zostało również dołożone drugie stanowisko asekuracyjno - ewakuacyjne. Również zostało tam zastosowane urządzenie samohamowne z wyciągarką. Jako punkt asekuracyjny wykonałem w dosyć nietypowy sposób, ponieważ nie było tam elementów konstrukcyjnych poziomych, na którym można było zawiesić zaczep zastosowałem zaczep taśmowy z zabezpieczoną antypoślizgową gumą stroną wewnętrzną. Zaczep zgodny z normą PN-EN 795 Tym B.

 Po zrobieniu tego punktu asekuracyjnego zorientowałem się, że coś nie gra. Elementy łącznikowe w takim położeniu jak wyżej podczas zadziałania, czyli podczas upadku pracownika z wysokości mogłyby zostać uszkodzone - złamane. poprawiłem więc a taki sposób, iż teraz będą działy zgodnie z prawami fizyki i instrukcją producenta.


Podsumowanie: Nie każde urządzenie ochrony przed upadkiem z wysokości,  nie każdy element konstrukcyjny, nie każdy sposób łączenia nadaje się bezpiecznej asekuracji. Asekuracja bezpieczna to taka która jest zgodna z przepisami, normami i prawami fizyki.

niedziela, 26 sierpnia 2018

Utrata słuchu nie boli.

Będąc dwa tygodnie temu po wizycie u jednego z klientów pod Krakowem usłyszałem hałas a następnie zobaczyłem za płotem oto taki ciekawy widok:



Widok ten natchnął mnie do napisania artykułu o świadomości pracowników i pracodawców na temat zagrożenia jakim jest hałas.  
Hałas to każdy niepożądany dźwięk, który może być uciążliwy albo szkodliwy dla zdrowia lub zwiększać ryzyko wypadku przy pracy.
Hałas jest zjawiskiem, które w ogólności przeszkadza wszystkim ludziom. Szczególne zagrożenie dla człowieka stanowi hałas w jego miejscu pracy. Według badań przeprowadzonych przez Instytut Medycyny Pracy wynika, że aż 600 000 pracowników przebywa w takich warunkach, w których hałas stanowi zagrożenie dla ich narządu słuchu. Każdego roku w wyniku pracy w takich warunkach 3000 osób doznaje zawodowego uszkodzenia słuchu. Około 40 milionów ludzi na świcie cierpi na głuchotę. W przypadku Polski 600 000 osób ma na tyle uszkodzony słuch, że wymaga to stosowania specjalnych aparatów słuchowych.
Według Państwowej Inspekcji Pracy 53,3 % zagrożeń w środowisku pracy w Polsce to zagrożenia hałasem.


W związku ze szkodliwością hałasu określono normy czasu przebywania w miejscu o danym natężeniu dźwięku. Poniżej przedstawiono normy które obowiązują w USA od 1990 roku:
  

Zagrożenie postępującym rykiem  utraty słuchu przedstawia natomiast tabela poniżej:

Jedna z metod zwiększającą świadomość zagrożenia hałasem jest tzw. Metafora trawy. Poprzez porównanie znajdujących się w uchu wewnętrznym drobnych włosków (tzw. komórek rzęsatych) do źdźbeł trawy można zobrazować problem utraty słuchu. Depcząc trawę, źdźbła uginają się, ale początkowo powracają do pierwotnego kształtu. Przechodząc po nich dzień po dniu, rok po roku, w końcu więdną i usychają,pozostawiając po sobie rozdeptaną ziemię. Drobne włoski w uchu wewnętrznym zachowują się bardzo podobnie, przy czym zniszczone raz, nigdy się nie odradzają, powodując trwałą utratę słuchu.

Objawy utraty słuchu dość dobrze przedstawia poniższa tabela:
 
Utrata słuchu spowodowana hałasem

  • Nie powoduje bólu
  • Nie pozostawia wyraźnej traumy
  • Nie pozostawia widocznych blizn
  • Jest niezauważalna w swych najwcześniejszych stadiach
  • Akumuluje się z każdą kolejną ekspozycją na przekroczony poziom hałasu
  • Trwa latami zanim zostanie wreszcie zdiagnozowana.

Skąd masz wiedzieć, czy poziom hałasu jest niebezpieczny?

Jeśli musisz przekrzykiwać hałas w tle, aby ktoś oddalony od ciebie o jeden metr Cię słyszał, taki hałas tła jest niebezpieczny.


Wpływ hałasu na człowieka:
  • Pogarsza stan zdrowia, przyczynia się do wielu chorób (choroba wrzodowa, choroba ciśnieniowa, nerwica).
  • Uszkadza narządu słuchu, mowy, równowagi.
  • Zmniejsza aktywności i wydajności (niepewność, niepokój).
  • Ogranicza możliwość komunikacji werbalnej.
  • Zakłóca odbioru sygnałów dźwiękowych.
  • Obniża koncentrację, uwagę, a tym samym podnosi ryzyko niebezpiecznych wypadków
  • Powoduje zmęczenie, znużenie, frustrację, a nawet agresję.
Dlaczego należy chronić się przed hałasem?

  • Ponieważ gorszy słuch powoduje problemy w codziennym życiu (gorsze rozumienie mowy, gorsze słyszenie w hałasie)
  • Ponieważ mając znaczne uszkodzenie słuchu można zostać odsuniętym od pracy w hałasie i wiele ewentualnych zawodów staje się niedostępnych.
  • Ponieważ słuch pogarsza się również z wiekiem, uszkodzenia słuchu są nieuniknione i wyglądają tak samo, jak powodowane przez hałas.

Aby sobie uświadomić jak wyglądają niektóre źródła hałasu warto przyjrzeć się termometrowi hałasu zaprezentowanym na grafice poniżej:


Niestety świadomość zagrożenia hałasem w śród pracowników i pracodawców bywa często nie wystarczając lub jest ona pozorna. W 2012 r. przeprowadzałem audyt w pewnym przedsiębiorstwie. Przed wejściem na halę zakładu pobraliśmy wkładki przeciwhałasowe, ponieważ był przy wejściu dystrybutor z nimi, a na drzwiach była informacja o tym iż na hali jest strefa hałasu i należy używać środki ochrony indywidualnej słuchu. Jakie było moje zdziwienie kiedy weszliśmy na halę i tylko my byliśmy ustrojeni w ochronniki słuchu. Na moje pytanie o to czemu pracownicy nie używają ochron słuchu dyrektor zakładu odpowiedział mi, że przecież pracownicy dostali ochronniki słuchu i że on nie będzie stał i pilnował ich aby używali i on już spełnił swój obowiązek dając im te ochronniki słuchu. Niestety ten dyrektor mylił się - art. 212 kodeksu pracy stanowi coś więcej niż tylko dać środki ochrony indywidualnej.



Świadomość pracowników jest również niepełna, a w szczególności stosowania indywidualnych ochron słuchu, co widać  na zdjęciach poniżej:
 Pracownik pracując młotem posiada ochronę słuchu, ale jego kolega stojący tuż obok już nie.
Niepoprawne założenie wkładek przeciwhałasowych (stoperów). To niestety nie były "ustawki".


 


Niepoprawne założenie nauszników. nieskuteczny docisk.

Hałas jest jak woda wpłynie każdą najmniejszą szczeliną do ucha. Jak poprawnie założyć wkładki przeciwhałasowe i nauszników dowieszę się z instrukcji, które możesz pobrać po linkami:
  1. Instrukcja nauszniki.
  2. Instrukcja wkładki.
Zapraszam również do obejrzenia filmu instruktażowego dotyczącego zakładania zatyczek ochronnych.


Zapewne zastanawiasz się teraz po co ta gimnastyka  z pociąganiem płatka małżowiny usznej. To przyjrzyj się grafice poniżej, a w szczególności przewodowi słuchowemu zewnętrznemu.
 Niestety z pozoru błahy temat jak hałas no bo przecież kupię pracownikom jakieś ochronniki słuchu, rozdam im i po sprawie. Myślenie wielu pracodawców, a w szczególności tych z miro i małych przedsiębiorstw tak wygląda. Przepisy nieco bardziej doprecyzowują ten temat.


Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 5 sierpnia 2005r., w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy pracach zawiązanych z  narażeniem na hałas lub drgania mechaniczne (Dz. U. Nr 127 z 19 sierpnia 2005r., poz. 1318):
§ 4. 
1. Pracodawca ocenia ryzyko zawodowe związane z narażeniem pracowników na hałas lub drgania mechaniczne, wynikające z cech miejsca pracy oraz ze stosowanych w konkretnych warunkach środków lub procesów pracy, ze szczególnym uwzględnieniem:
  1. poziomu i rodzaju narażenia, włącznie z narażeniem na hałas impulsowy lub drgania mechaniczne przerywane i powtarzające się wstrząsy;
  2. czasu trwania narażenia, w tym czasu pracy w godzinach    nadliczbowych, oraz obowiązujących u pracodawcy systemów i rozkładów czasu pracy;
  3. wartości NDN oraz wartości progów działania dla hałasu lub drgań mechanicznych;
  4. skutków dla zdrowia i bezpieczeństwa pracowników, w tym należących do grup szczególnego ryzyka;
  5. informacji dotyczących poziomu emisji hałasu lub drgań mechanicznych, dostarczanych przez producenta środków pracy;
  6. istnienia alternatywnych środków pracy, zaprojektowanych do ograniczenia emisji hałasu lub drgań mechanicznych;
  7. informacji uzyskanych w wyniku profilaktycznych badań lekarskich pracowników;
  8. skutków dla zdrowia i bezpieczeństwa pracowników wynikających z interakcji pomiędzy hałasem i drganiami mechanicznymi;
  9. pośrednich skutków dla zdrowia i bezpieczeństwa pracownika, wynikających z interakcji  pomiędzy hałasem i sygnałami bezpieczeństwa lub innymi dźwiękami, które pracownik powinien obserwować w celu ograniczenia ryzyka wypadku przy pracy;
  10. skutków dla zdrowia i bezpieczeństwa pracownika, wynikających z interakcji pomiędzy hałasem i substancjami chemicznymi o działaniu szkodliwym na narząd słuchu (substancjami ototoksycznymi), jeżeli umożliwia to stan wiedzy technicznej i medycznej;
  11. dostępności    środków    ochrony    indywidualnej przed   hałasem lub  drganiami  mechanicznymi o odpowiedniej charakterystyce tłumienia;
  12. pośrednich skutków dla zdrowia i bezpieczeństwa pracownika, wynikających z oddziaływań drgań mechanicznych na środki pracy lub miejsce pracy, takich jak zakłócenia stabilności konstrukcji lub złączy, utrudnione operowanie elementami sterowniczymi, nieprawidłowości w odczytach wskazań aparatury kontrolno-pomiarowej;
  13. wpływu niskich temperatur i zwiększonej wilgotności na pracowników narażonych na działanie drgań mechanicznych, a szczególnie drgań miejscowych.
 § 5. 
1. Pracodawca eliminuje u źródła ryzyko zawodowe związane z narażeniem na hałas lub drgania mechaniczne albo ogranicza je do możliwie najniższego poziomu, uwzględniając dostępne rozwiązania techniczne oraz postęp naukowo-techniczny.
2. Na podstawie oceny ryzyka zawodowego, o której mowa w § 4, po osiągnięciu lub przekroczeniu w środowisku
pracy przez wielkości charakteryzujące:
1) hałas - wartości NDN,
pracodawca sporządza i wprowadza w życie program działań organizacyjno-technicznych zmierzających do ograniczenia narażenia na hałas lub drgania mechaniczne oraz dostosowuje te działania do potrzeb pracowników należących do grup szczególnego ryzyka.
3. Program, o którym mowa w ust. 2, powinien uwzględniać w szczególności działania polegające na:
1) unikaniu procesów lub metod pracy powodujących narażenie na hałas lub drgania mechaniczne i zastępowaniu ich innymi, stwarzającymi mniejsze narażenia;
2) dobieraniu środków pracy przeznaczonych do wykonywania określonej pracy, właściwie zaprojektowanych pod względem ergonomicznym, o możliwie najniższym poziomie emisji hałasu lub drgań mechanicznych;
3) ograniczaniu narażenia na hałas lub drgania mechaniczne środkami technicznymi:
a. w przypadku hałasu przez stosowanie obudów dźwiękoizolacyjnych, kabin dźwiękoszczelnych, tłumików, ekranów, materiałów dźwiękochłonnych oraz układów izolujących i tłumiących dźwięki materiałowe,
b. w przypadku drgań mechanicznych przez stosowanie materiałów, elementów i układów izolujących i tłumiących drgania, w tym amortyzowanych siedzisk, uchwytów i rękawic antywibracyjnych;
4) projektowaniu miejsc pracy i rozmieszczaniu stanowisk pracy w sposób umożliwiający izolację od źródeł hałasu lub drgań mechanicznych oraz ograniczający jednoczesne oddziaływanie wielu źródeł na pracownika;
5) konserwowaniu środków pracy, obiektów budowlanych, urządzeń i układów izolujących i tłumiących hałas lub drgania mechaniczne oraz innych środków ochrony zbiorowej;
6) informowaniu i szkoleniu pracowników w zakresie poprawnego i bezpiecznego posługiwania się środkami pracy;
7) ograniczaniu czasu i poziomu narażenia oraz liczby osób narażonych na hałas lub drgania mechaniczne przez właściwą organizację pracy, w szczególności stosowanie skróconego czasu lub przerw w pracy i rotacji na stanowiskach pracy.
§ 6. 
1. W przypadku gdy uniknięcie lub wyeliminowanie ryzyka zawodowego wynikającego z narażenia na hałas nie jest możliwe za pomocą środków ochrony zbiorowej lub organizacji pracy, pracodawca:
1) udostępnia środki ochrony indywidualnej słuchu, jeżeli wielkości charakteryzujące hałas w środowisku pracy przekraczają wartości progów działania;
2) udostępnia środki ochrony indywidualnej słuchu oraz nadzoruje prawidłowość ich stosowania, jeżeli wielkości charakteryzujące hałas w środowisku pracy osiągają lub przekraczają wartości NDN.
2. Środki ochrony indywidualnej słuchu są dobierane w sposób eliminujący ryzyko uszkodzenia słuchu lub zmniejszający je do najniższego możliwego do osiągnięcia w danych warunkach poziomu.
Ocena ryzyka związana z hałasem i program działań organizacyjno-technicznych to temat na oddzielny artykuł. W tym artykule staram się skupić na środkach ochrony indywidualnej chroniących przed hałasem. Pracodawcom oraz pracownikom służby bhp mogą być przydatne aplikacje do odpowiedniego doboru ochronników słuchu:

Dla hałasu o poziomie dźwięku C 103 dB odpowiednie będą ochronniki słuchu o parametrze SNR od 23 do 33 dB tak, aby poziom hałasu w uchu pracownika był w zakresie od 70 do 80 dB. Zatem dwa z ośmiu potencjalnych ochronników słuchu o charakteryzujących się parametrem SNR 21 i 20 dB zbyt słabo tłumią ten hałas. Pozostałe trzy za mocno tłumią hałas (SNR=35, 36 i 38 dB). Odpowiednie są tylko trzy ochronniki, dla których SNR wy no si 28, 29 i 31 dB.

Wizualizacja dostępnych na rynku środków ochrony indywidualnej chroniących słuch przed hałasem:











Oprócz skuteczności tłumienia hałasu ochronniki muszą być również dobrane pod względem rodzaju, bo nie do każdej pracy i nie do każdego środowiska pracy nadadzą się te same ochronniki.
Pomocna w tym może być norma: PN-EN 458:2016-06 Ochronniki słuchu -- Zalecenia dotyczące doboru, użytkowania, konserwacji codziennej i okresowej -- Dokument przewodni.

Wysoka temperatura, duża wilgotność
Zalecane wkładki lub, w przypadku przeciwwskazań zdrowotnych, nauszniki z nakładkami higienicznymi (tłumienie dźwięku badane dla nauszników wraz z nakładkami!)
Zanieczyszczone powietrze, np. kurz
Nie zaleca się wkładek wielokrotnego użytku (ze sprężyna dociskową).
Pracownik w wyniku wykonywanych działań ma brudne ręce.Nie zaleca się wkładek przeciwhałasowych.
Pracownik wykonuje podczas pracy gwałtowne ruchy głowy.
Zaleca się stosowanie wkładek przeciwhałasowych.
 


 
Dbałość i konserwacja wkładek do uszu.

  • Wkładki jednorazowe należy po użyciu wyrzucić.
  • Wkładki wielokrotnego użytku należy czyścić łagodnym mydłem i wodą; dokładnie osuszać.
  • Wkładki wielokrotnego użytku należy kontrolować pod kątem zabrudzeń, pęknięć lub twardości i wymieniać, jeśli są uszkodzone.
Nauszniki przeciwhałasowe
  • Czyszczenie, zgodnie z instrukcją producenta.
  • Przechowywanie/magazynowanie, zgodnie z instrukcją producenta.
Wkładki przeciwhałasowe
  • Wkładki jednorazowego użytku mogą być używane tylko jeden raz !
  • Wkładki wielokrotnego użytku czyszczone i przechowywane/magazynowane, zgodnie z  instrukcją producenta
  • W przypadku wkładek indywidualnie formowanych dla użytkownika, niezbędne raz na rok  konsultacje w zakresie szczelności wkładki w przewodzie słuchowym
  • W przypadku wkładek wielokrotnego użytku niezbędna częsta kontrola stanu technicznego (procesy starzenia się wyrobu)
Zalecenia
  • Przed założeniem zatyczek jednorazowego użytku należy sprawdzić, czy nie są zabrudzone, uszkodzone lub stwardniałe – jeżeli tak, należy je natychmiast wyrzucić
  • Celem zachowania higieny, zatyczki do uszu jednorazowego użytku należy wyrzucić po wykorzystaniu
  • Przy prawidłowym użytkowaniu zatyczki do uszu wielokrotnego użytku można stosować przez 2-4 tygodnie; należy je przechowywać w pojemniku, gdy nie są używane
  • W przypadku zatyczek do uszu na pałąku należy regularnie czyścić i zmieniać wymienne końcówki
Stosowanie
  • Regularnie sprawdzać, czy na nausznikach i poduszkach nie ma pęknięć i przecieków — w przypadku uszkodzenia nauszników osłonę należy wyrzucić
  • Nauszniki i poduszki należy regularnie czyścić
  • W warunkach normalnej eksploatacji poduszki i piankowe wkładki należy wymieniać co 6-8 miesięcy, zaś przy ciężkich warunkach użytkowania i w wilgotnym lub ekstremalnym klimacie — co 3-4 miesiące
  • Należy pilnować, aby zatyczki były czyste i nie było na nich elementów mogących podrażnić kanał uszny.
  • Wkładki rolowane mogą być myte łagodnym detergentem w płynie lub ciepłą wodą. Należy wycisnąć wodę z zatyczki i pozostawić do wyschnięcia.
  • Zatyczki uformowane najlepiej myć w ciepłej wodzie z mydłem a następnie dobrze spłukać.
  • Większość zatyczek z pałąkiem można czyścić w ten sam sposób co zatyczki uformowane.
  • Należy wyrzucić zatyczki, jeśli struktura uległa znaczącej zmianie lub nie powracają do pierwotnego kształtu i rozmiaru. 
Tylko ochronniki dobrze dobrane będą chętnie używane przez  pracowników tj. takie które są komfortowe i tłumiące ani za bardzo ani za mało.




Katalogi w zakresie ochron słuchu trzech głównych producentów ochronników słuchu widocznych na polskim rynku do pobrania pod linkami:

Przed podsumowaniem opowiem historię Pana Andrzeja. Pan Andrzej to pracownik odlewni. Pan Andrzej  pracuje w chwili obecnej już kilkanaście lat na stanowisku operatora oczyszczarki odlewów. Zanim pracodawca zmodernizował proces oczyszczania odlewów. Pan Andrzej obsługiwał oczyszczarkę śrutową starszego typu, której wadą był to, iż emitowała potężny hałas. Za każdym razem kiedy przechodziłem obok stanowiska Pana Andrzeja jak tylko był on na zmianie zatrzymywałem się, ponieważ Pan Andrzej nigdy nie miał założonych ochron słuchu, a wisiały one na kołku na ścianie. Na początku upominałem go, później wnioskowałem o kary kodeksowe i nic nie dawało za bardzo rezultatu. Za każdym razem Pan Andrzej odpowiadał to samo "Po co mi zakładać nauszniki jak ja i tak nie słyszę". Na nic się zdawały się tłumaczenia, iż to tak działa, że jak ma ubytek słuchu to nie chroniąc tego co mu jeszcze z tego słuchu zostało to jeszcze szybciej ten słuch będzie tracił. Pewnego razu jednak wpadłem na pomysł aby odnieść się do jego życia prywatnego. Pierwsze próby tłumaczenia, że jak żona do niego będzie mówiła to nie będzie słyszał spełzły na niczym bo Pan Andrzej stwierdził że to dobrze bo mu nie będzie za uszami truła. Za drugim podejściem jedna odniosłem się do skali głośności telewizora jak go Pan Andrzej ogłada na początku mówił że było to w połowie skali ale teraz to już pod koniec skali. Jak sobie to uświadomił to wreszcie dotarło to do niego że coś może być na rzeczy. Po tym przebudzeniu zaczął zakładać nauszniki przeciwhałasowe, a nawet jak nie miał jak byłem na kontroli to widząc mnie z daleka zakładał je.

Podsumowanie: Pracownikowi nie wystarczy dać środki ochrony słuchu. Pracownikowi należy powiedzieć kiedy i jak ma stosować te ochronniki. Niestety dla tego, że utrata słuchu najczęściej nie boli pracownicy nie mają świadomości jak ważnym czynnikiem jest ochrona przed hałasem. W związku z powyższym pracowników takich należ nadzorować w odpowiednim stosowaniu ochron słuchu. Pracownik, który utraci słuch z powodów zawodowych może starać się o chorobę zawodową z tego tytułu, a to tylko o krok o staranie się o odszkodowanie z tego tytułu od pracodawcy przez którego pracownik utracił słuch.

Jest to miejsce na podziękowanie osobie, która najwięcej nauczyła mnie na temat ochron słuchu i hałasu. Jacek Biedroń dyrektor z firmy Honeywell. Jak poznawaliśmy się lata temu Jacek pracował w Sperianie, który został przejęty przez Howard Leight a obecnie Honeywell.